"Wyłącznie dla pozbawionych służby kucharek"

środa, 31 sierpnia 2011

Leczo z Kabaczka

Znajomi obdarowali nas dwoma ogromnymi kabaczkami, od razu wiedziałam że zrobię z nich własnie leczo które zniknęło bardzo szybko, a miało być na co najmniej dwa dni :)

Potrzebowałam:

Kabaczki (dwa dość duże)
4 pomidory (sparzone i obrane ze skórki)
4 cebule
Kiełbasa
2 czerwone papryki
2 zielone papryki
1 żółta papryka
Kilka pieczarek
2 marchewki
3 ząbki czosnku
Sól, pieprz, papryka słodka i ostra, oregano, bazylia, zioła prowansalskie
Serek topiony (większa kostka)
Koperek




Kiełbasę podsmażyłam razem z cebulą w garnku w którym robiłam leczo.
Do wysmażonej kiełbasy dodałam pokrojoną w pół-krążki marchewkę, a po chwili resztę pokrojonych warzyw. Dusiłam na małym ogniu tak długo aż warzywa były miękkie (ale nie "ciapowate" :))
Na sam koniec dodałam pomidory i serek topiony oraz przyprawy. Chwilę jeszcze gotowałam aż serek zupełnie się rozpuścił. Dodałam posiekany koperek i ....... zajadaliśmy :)


Smacznego


środa, 24 sierpnia 2011

Rocky Road

Czasami często mam ochotę na coś słodkiego, i nie może to być pączek, ciasto, cukierek itp, itd.
A że bardzo lubię gorzką czekoladę, wybór padł na "Rocky Road" które znalazłam na stronie Nigelli. Jest to "słodycz" którą możemy zrobić i schować do lodówki, a w momencie gdy mamy ochotę na coś słodkiego.... sięgamy do lodóweczki, i zjadamy kawałeczek lub więcej :-}



Potrzebowałam:

125g miękkiego masła
300g dobrej gorzkiej czekolady (minimum 70% kakao)
3 łyżki golden syrupu (zastąpiłam miodem)
200g herbatników
100g mini marshmallows (miałam duże pianki które pokroiłam na mniejsze kawałki )
2 łyżki cukru pudru do posypania

Masło, czekoladę i syrop roztopić w garnku z grubym dnem, od czasu do czasu mieszając. Odlać pół szklanki roztopionej masy.
Do pozostałej masy dodać połamane herbatniki i marshmallows.
Foremkę o wymiarach 24 na 22 cm wyłożyć folią aluminiową lub papierem do pieczenia, równo rozłożyć mieszankę i lekko docisnąć w dno.
Na wierzch wylać pozostałą masę i rozprowadzić.
Blaszkę włożyć do lodówki na 2 godziny lub na całą noc. Po wyciągnięciu posypać cukrem pudrem i pokroić na kwadraty.



Smacznego

środa, 17 sierpnia 2011

Kwaśnica (po mojemu)

Gdy nasz syn odpoczywał nad morzem, My (ja i mąż) pojechaliśmy w moje ukochane góry, odwiedziliśmy Zakopane. Pogoda była delikatnie mówiąc kiepska, ale......w ogóle mi to nie przeszkadzało bo ja + góry = ogromne szczęście :-)) Dużo chodziliśmy ale mało wchodziliśmy :-( ponieważ szlaki były mokre i śliskie, odradzano nam. I gdy tak chodziliśmy duuuużo to przyznaję trochę zmarzłam i jedyne o czym marzyłam to było ZJEŚĆ COŚ GORĄCEGO i najlepiej żeby to była Kwaśnica :-) I tak też zrobiliśmy, nie wiem czy jadłam prawdziwą kwaśnicę (mam nadzieję że tak) ale smaczna była, do tego placek po zbójnicku (mięso podobno z baranka było :-( a ja nie jadam takich pięknych puchatych baranków, mężowi się "dostało" bo to on mnie w to wrobił :-) )
A wracając do kwaśnicy.... jak wróciliśmy do domu to próbowałam odtworzyć kwaśnicę, a czy mi się udało? nie wiem, chociaż bardzo nam smakowała i będę do niej wracała.






Potrzebowałam:

1 kilogram kapusty kiszonej
Żeberka wędzone (oj to były duże żebra z ogromną ilością mięsa)
Boczek wędzony (surowy)
Grzybki suszone
Czosnek, dałam 5 ząbków
Duża cebula
Włoszczyzna
Ziele angielskie, liść laurowy, kminek, majeranek, cząber, sól, pieprz


Żeberka z boczkiem gotowałam około 2 godzin ( po godzine gotowania dorzuciłam włoszczyznę).
Żeberka, boczek, włoszczyznę wyciągnęłam, do wywaru włożyłam pokrojoną kapustę, posiekaną cebulę, czosnek, grzybki suszone (których wcześniej nie moczyłam) oraz mięso które oddzieliłam od kości (boczek zostawiłam dla męża na chlebek :-) ) dodałam, ziele angielskie, liść laurowy, kminek, cząber, majeranek dodałam dopiero pod koniec gotowania, sól i pieprz również.
Gdy kapusta była już miękka dodałam pokrojoną w kostkę (wcześniej ugotowaną) włoszczyznę.
Dodatkiem do kwaśnicy były ziemniaki podane osobno, okraszone zrumienioną cebulką.



A to troszkę deszczowego Zakopanego :-))






Pani na zdjęciu poniżej to nie ja :-)

...... iiiii nasz kot który chciał z naszym synem nad morze....ale zabrakło miejsca :-)




Zapomniałam..... gdyby ktoś nie wiedział gdzie zamieszkać na czas pobytu w Zakopanym to szczerze POLECAM to miejsce studiozakopane . Ja już wiem że gdy tylko będziemy wracać do Zakopanego, to na pewno zatrzymamy się właśnie tam. Proszę nie myśleć że to reklama, to jest tylko zachęta z mojej strony, ponieważ to miejsce w 100% spełniło moje oczekiwania.... czyste, przytulne, spokojne miejsce :-)

piątek, 12 sierpnia 2011

Piernik z Dyni

Wiem, wiem, to nie święta żeby piec piernik, ale upiekłam ;-) i zapewniam że smakuje tak samo jak w okresie świątecznym.
Jest pysznie cynamonowy, wilgotny, a tej wilgoci myślę że dodała mu dynia z której wcześniej zrobiłam mus potrzebny właśnie do tego przepisu.

Potrzebowałam:

1 szklanka razowej mąki pszennej
2/3 szklanki mąki pszennej
1-1 i pół łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki soli
1/3 szklanki margaryny (u mnie Kasia)
2/3 szklanki cukru
1/4 łyżeczki aromatu waniliowego
2 jajka
1 szklanka ugotowanego przecieru z dyni
1/3 szklanki wody (pominęłam)
3/4 szklanki rodzynek
margaryna do smarowania blaszki

POLEWA:
2 łyżki cukru pudru
1/4 szklanki świeżego soku z pomarańczy (zastąpiłam likierem pomarańczowym)


Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni. Blaszkę keksówkę (poj.2 litry) lekko wysmarować margaryną i obsypać mąką wytrzepując nadmiar.
Mąkę pszenną, cynamon, proszek do pieczenia, sodę, gałkę muszkatołową i sól przesiać, wymieszać z mąką razową.
Margarynę, cukier i aromat utrzeć na krem, ubijając do połączenia dodawać po 1 jajku, wymieszać z dynią na jednolitą masę.
Mieszając ( nie ubijać) masę z dyni dodawać na przemian suche składniki i wodę (która pominęłam), mieszać do połączenia.
Wsypać rodzynki, wymieszać.
Ciasto przełożyć do przygotowanej blaszki, wyrównać i piec 1 godzinę.
Próbować patyczkiem, który ma być czysty po wyjęciu.
Upieczony piernik pozostawić w keksówce 10 minut.
Wyłożyć na kratkę, nakłuć wierzch ciasta widelcem.
Składniki polewy wymieszać, polać ciasto; po 15 minutach przykryć, odstawić do następnego dnia.

Smacznego!






wtorek, 9 sierpnia 2011

Szarlotka w kruchym cieście

Mój pierwszy raz :-} tzn. pierwszy raz biorę udział w akcji kulinarnej, jest to akcja "Sezon na jabłka 2 ". Uwielbiam jabłka pod każdą postacią od tych prosto z drzewa po suszone.
Przepis na szarlotkę znalazłam w książce Marka Łebkowskiego "Przysmaki polskiego stołu".
Moi panowie byli zachwyceni, były ochy i achy i przyznaję że mieli rację, ciasto pysznie maślane a jabłuszka cudownie waniliowo-cynamonowe. Polecam!



Potrzebowałam:

450g mąki
300g masła
150g cukru pudru
2 żółtka
sól
1 kg kwaskowatych jabłek
100-150g cukru
1 łyżka cukru waniliowego
50g rodzynek (pominęłam, bo synuś nie lubi)
1 łyżka tartej bułki (zastąpiłam zmielonymi ciasteczkami cynamonowymi)
masło i mąka do formy
cukier puder do posypania

Masło pokroić na kawałki, ułożyć na mące wymieszanej z cukrem pudrem i szczyptą soli. Posiekać masło nożem, dodać żółtka. Rozetrzeć ciasto palcami, szybko zagnieść, uformować kulę, podzielić ją na 2 części, owinąć folią i odstawić do lodówki na 30 minut.
Jedną część ciasta wyjąć z lodówki, rozwałkować na prostokąt i wyłożyć nim blachę posmarowaną masłem i obsypaną mąką. Ciasto ponakłuwać widelcem i piec 10-15 minut w temperaturze 200 stopni.
Jabłka obrać, pokroić na kawałki i przesmażyć z cukrem. Do jabłek dodać cynamon, cukier waniliowy, opłukane i osączone rodzynki i wymieszać. Podpieczone ciasto posypać tartą bułką ( u mnie ciasteczkami cynamonowymi) i rozłozyć na nim masę jabłkową.
Rozwałkować drugą część ciasta, przykryć nią jabłka, nakłuć widelcem w kilku miejscach i piec około 30 minut w temperaturze 180 stopni.
Upieczoną szarlotkę posypać cukrem pudrem i kroić na kwadratowe ciastka.

Smacznego


czwartek, 4 sierpnia 2011

Sernik z czerwonymi porzeczkami

Skorzystałam z przepisu Majany i zrobiłam sernik z dodatkiem czerwonych porzeczek.
Zawsze jak robię coś z dodatkiem galaretki obawiam się że mi nie wyjdzie :-)) ale tym razem galaretka wyszła idealnie, nie uciekła , nie rozlała się, itp..
Spód z owsianych ciasteczek REWELACYJNY, a w połączeniu z resztą..... "Niebo w gębie"
Polecam!!!




Potrzebowałam:

Masa serowa

4 jajka

50g masła

3/4 szklanki cukru pudru

1 opakowanie cukru waniliowego

150ml słodkiej śmietanki kremówki 30%

1 kg zmielonego twarogu lub sera do wypieków (użyłam wiaderkowego "Hochland")

1 łyżka mąki ziemniaczanej (zastąpiłam budyniem waniliowym bez dodatku cukru)

1 łyżeczka soku z cytryny (ups.. zapomniałam :-} )

Oddzielić białka od żółtek. Ser utrzeć z cukrami. Dodać miękkie masło, sok z cytryny, utrzeć. Wciąż ucierając dodawać kolejno żółtka. Śmietankę kremówkę ubić na sztywno. Delikatnie wmieszać ją do masy serowej, najlepiej łyżką. Białka również ubić na sztywno ze szczyptą soli i delikatnie wymieszać z masą serową.

Masę wyłożyć na spód ciasteczkowy.

Tortownicę z ciastem wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C. Piec około 60 minut.

Wystudzić.

Składniki na wierzch

300g czerwonych porzeczek

1 opakowanie galaretki wiśniowej albo truskawkowej (u mnie poziomkowa)

Porzeczki opłukać, osuszyć i rozłożyć na zimnym serniku.

Galaretkę przygotować wg opisu na opakowaniu i tężejącą zalać porzeczki. Wstawić do lodówki by galaretka stężała ( Ojj... nachodziłam się do tej lodówki, żeby zdążyć w odpowiednim momencie ją wyciągnąć i wylać na porzeczki wysypane na serniku :-}} )

Smacznego

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Muffinki z Nutellą

Coś dla mojego syna i męża. Pyszne, ale jak dla mnie .... za słodkie :-)
Tym razem zrobiły mi na złość, bo nie wyrosły tak bardzo do góry jak zawsze ;-)

Potrzebowałam:

2 i 3/4 szklanki mąki
1-2 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
3/4 szklanki cukru
1/2 kostki margaryny (zastąpiłam oliwą)
2 jajka
1 szklanka maślanki lub kefiru
1 szklanka nutelli


W jednej misce wymieszać suche składniki.
W drugiej mokre (margarynę rozpuścić i wystudzić ). Mokre wlewam do suchych składników i delikatnie mieszam drewnianą łyżką.
Blachę do wypieku muffinek wykładam papilotkami i do każdej foremki nakładam po jednej łyżce ciasta, na to łyżkę nutelli i ponownie łyżkę ciasta. Posypałam cukrem perlistym, piekłam w temperaturze 180 stopni przez około 15-20 minut.

Smacznego