Dzisiaj rano zastanawiałam się jaką niespodziankę kulinarną zrobić mojemu synowi,i.... oglądając DDTVN pan (nie pamiętam jak się nazywa :) ) proponował "pampuchy" i to był strzał w dziesiątkę! Syn zjadł aż 10 sztuk, a dwie sztuki udało mi się uratować dla mojej mamy :)
Potrzebowałam:
3 szklanki mąki
ok. 1 szklanki mleka
30 g masła
20 g drożdży (świeżych)
1 jajko
50 g cukru
Cukier waniliowy
Sól
Owoce mrożone (mieszanka kompotowa) u mnie były truskawki
Z podgrzanego lekko mleka, 3 łyżek mąki, łyżki cukru oraz drożdży przygotowujemy rozczyn, odstawiamy do wyrośnięcia. Następnie dodajemy pozostałe składniki, wyrabiamy lekkie ciasto drożdżowe i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia.Następnie odrywamy kawałki ciasta drożdżowego i formujemy zgrabne kulki średniej wielkości,które jeszcze na chwilkę odkładamy aby podrosły. W garnku do parowania zagotowujemy wodę,układamy pampuchy i parujemy pod przykryciem około 10 minut. Owoce mrożone rozpuszczamy, dodajemy cukier, cukier wanilinowy. Uparowane pampuchy polewamy sosem truskawkowym.
Smacznego!
Ogromne te pampuchy, ładnie się prezentują z sosem, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajne są te kluchy, lubię jak mają jeszcze nadzienie w środku. Już wiem co na piątkowy obiad zrobię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam :)
OdpowiedzUsuńAle mi smaka Wiolcia narobiłaś...musze koniecznie sie skusić i zrobić...wyglądają przepysznie:-)
OdpowiedzUsuńTęsknię za smakiem letnich truskawek!
OdpowiedzUsuńtakie danie kojarzy mi się z wakacjami i babcią. Zawsze u niej takie jadałam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie,
Szana-Banana
www.gastronomygo.blogspot.com
Uwielbiam je. :) Kojarzą mi się z dzieciństwem, babcia mówiła na nie parowańce. Ja i mój brat jedliśmy je zawsze na słodko , ze smietaną i cukrem. Pychota. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.