Bardzo lubię ciasta drożdżowe a to ciasto wpisze się na stałe do naszego jadłospisu.
Gdy ciasto piekło się w piekarniku w mieszkaniu rozchodził się piękny aromat pomarańczowo-cytrynowy. A gdy już się upiekło nie mogłam wytrzymać i zjadłam dość duży kawałek jeszcze ciepłego ciasta (czego podobno się nie robi :) )
W każdym bądź razie bardzo polecam "Pince" na nadchodzące święta. Przepis poleca Robert Makłowicz na stronie Tesco :)
1 kg mąki pszennej
200g cukru
200g masła
3 żółtka
Torebka cukru waniliowego (z prawdziwą wanilią)
400ml mleka
2 torebki drożdży w proszku
Otarta skórka z pomarańczy i cytryny
2 łyżeczki ciemnego rumu
Jajko do smarowania ciasta (ups..zapomniałam) i trochę brązowego cukru do posypania (nie zapomniałam :} )
Szczypta soli
|
Rozcieramy żółtka z cukrem,dodajemy przesianą mąkę wymieszaną z drożdżami.
Wlewamy stopione masło,dodajemy żółtka,cukier waniliowy,starta skórkę z dobrze umytych cytrusów,alkohol i szczyptę soli.
Wlewamy stopniowo letnie mleko i wyrabiamy,aż powstanie gładkie,twarde ciasto.Odstawiamy w ciepłe miejsce,przykrywamy i czekamy,aż wyrośnie,podwajając swą objętość.
Raz jeszcze zagniatamy ciasto i dzielimy na 3 części,z których formujemy kule i przekładamy na natłuszczony papier do wypieków,by podrosło.
W każdej kuli robimy trzy głębokie gwiaździste nacięcia,wierzch ciasta smarujemy roztrzepanym jajkiem,posypujemy brązowym cukrem i pieczemy przez 30-40 minut w piekarniku nagrzanym do 190 stopni.
wstyd się przyznać, ale wcześniej nie słyszałam o tym cieście, nadrabiam zaległości ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Szana
www.gastronomygo.blogspot.com
SZANA-ja również nie słyszałam,ale jak usłyszałam to zaraz zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, pierwszy raz słyszę o takim cieście, chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiasto wyborne, choć przyznam nie znam, ładnie wyrosło i wyglada bardzo apetycznie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa drożdżowych piekę mało ,ale pamiętam że moja Babcia robiła najwspanialsze ciasta drożdżowe i nigdy nie mogła nas dzieciaków upilnować przed zjedzeniem parującego wręcz ciacha popitego zimnym mlekiem .Straszyła nas skrętem kiszeki albo innymi sensacjami ,a i tak nic nie pomagało.
OdpowiedzUsuńCiasto wyborne
Pozdrawiam
LUTKA40- ja dokładnie to samo słyszałam od swojej babci,później od swojej mamy :) Też nie słuchałam i nie słucham do dziś.
OdpowiedzUsuńWESOŁYCH ,POGODNYCH ŚWIĄT
OdpowiedzUsuń